Leczenie Święta, święta i… po świętach, i… po ładnej sylwetce, po formie… przyczyny. Jak leczyć.

Czy pomocne?

90% pozytywne
10 głosów

Święta, święta i… po świętach, i… po ładnej sylwetce, po formie…

Definicja z ang. Holy, holy, and after the holidays ... and ... after a nice silhouette, the form ..., z niem. Heilig, heilig, und nach den Ferien ... und ... nach einem schönen Silhouette, Form ....

Jak leczy DIETETYK w przypadku ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I… PO ŚWIĘTACH, I… PO ŁADNEJ SYLWETCE, PO FORMIE…: Święta, wszystko ładnie, pięknie tylko znowu te dodatkowe kilogramy… Jak temu zapobiec? Jak zadbać, powrócić do swojej idealnej linii? Najlepiej byłoby jeść tyle, co normalnie i odpuścić te wszystkie świąteczne rarytasy… Lecz czy podejmiesz się tego?
A może to okazja, tak aby zacząć pracować nad sylwetką, która marzyła Ci się już na długo przed jakimikolwiek świętami?
dobre chęci
krok 1
Trzy dni obżarstwa
Nie, nie będę nikogo namawiał do wyrzeczeń. Ja także przyznaję się bez bicia, iż jest parę takich dni w roku, kiedy to wręcz nie zdrowo się obżeram. Na przykład teraz 2-3 dni opychania się wszystkim, co znajdzie się w moim zasięgu. I mimo, iż na co dzień nie mam żadnej niskokalorycznej diety (jem mniej więcej tyle ile mam zapotrzebowanie kaloryczne) to poprzez te 3dni bez problemu pochłaniam tyle kcal, co w całym normalnym tygodniu… a zwykle jeszcze więcej. Dlatego nie napiszę, tak aby zdejmować lukier z makowca, wykrawać żadne ślady tłuszczu z szynki i tym podobne W święta niech każdy się obżera do woli.
Lecz święta nareszcie się kończą, a my spoglądamy w lustro i co widzimy? Z pewnością widzimy trochę więcej niż przed świętami. Ponieważ zwyczajnie nas samych jest jakby trochę więcej, Dodatkowo sukces wzmaga rozciągnięty, ciągle pełny brzuch i sama świadomość tego ile pochłonęliśmy. I po takim szoku regularnie pada stanowcze stwierdzenie „od dziś nic nie jem, odchudzam się”. I zwykle postanowienie takie trwa… 2dni z wczorajszym. Ponieważ, tak aby wytrzymać takie gwałtowne przejście z obżarstwa do nie jedzenia niczego (które same w sobie jest głupotą) trzeba aby było mieć niezwykle mocną wolę. Dlatego lepiej w ogóle nie mówić nawet do siebie samego takich bzdur, jak „do sylwestra nic nie jem”… Lepiej wziąć się do tego porządnie, umiarkowanie,
lecz co najmniej wytrwać w swoich postanowieniach.
krok 2




Ile naprawdę przytyłeś poprzez święta?
Tak naprawdę to ciężko to określić, ponieważ w tym wypadku prawie w ogóle nie można ufać samej wadze. Tak, waga to zawsze najgorszy parametr tego czy chudniesz, czy tyjesz. Dziwne? Przecież poprzez tyle lat właśnie waga była wyznacznikiem? Tyle, iż waga nie zwraca uwagi na to ile zgromadziłeś wody w mięśniach i pod skórą, jaki masz proc. bf (poziom tłuszczu w organizmie), ile ważą Twoje mięśnie i sporo innych. Waga pokazuje tylko jakby sumę naszej masy ciała. To, iż na przykład staniesz na wadze po świętach i zobaczysz 4kg więcej, nie oznacza iż tyle utyłeś. na przykład gdybyś wypił naraz 4litry wody (to tylko przykład…) i stanął na wadze także ważyłbyś 4kg więcej.
lecz czy to aby znaczyło, iż tyle utyłeś? Chyba nie do końca, prawda? Podobnie, aczkolwiek nie aż tak różowo jest z jedzeniem, z nadmiarem kalorii przyjętym w momencie świąt.
Tak samo jak nie da się naprawdę schudnąć 15kg w dwa tygodnie, tak i nie da się naprawdę przytyć 5kg. w dwa- trzy dni. Chociaż masa ciała faktycznie może się zwiększyć o te 5kg.

lecz fakt faktem, iż pewnie 1kg z tych 5 które przyszły na wadze to nagromadzony tłuszcz, który już sam nie zniknie. I tym trzeba się martwić. ponieważ mimo, iż dla patrzących na wagę 1 czy 2kg więcej, może wydawać się nie wiele to trzeba wziąć pod uwagę, iż to już sam tłuszcz, sama czysta energia w formie tłuszczu, bez dodatkowej wody i innych. 1kg tłuszczu to 8000-9000kcal. (różne źródła, różnie podają). To już nie wygląda tak lekko prawda? I tutaj każdy kilogram robi różnicę?
krok 3
Więc co z tym zrobić?
Z pewnością musisz się pogodzić, iż nie spalisz takiej ilości energii w trzy, cztery czy dziesięć dni. Chociaż w bardzo niezdrowy sposób w dziesięć dni byłoby to realne. Trudno już masz to na sobie i samo nie zniknie, trzeba było myśleć wcześniej (mała zgryźliwość ).
I tutaj znów warto pomyśleć nad zrównoważoną zdrową dietą, a raczej metodą odżywiania. W tym wypadku wyjątkowo pomocne okażą się ćwiczenia fizyczne. Po świętach jesteśmy wypoczęci, mamy mnóstwo siły (chociażby przez zgromadzenie takiej ilości energii), więc warto tą siłę wykorzystać do szybszego zrzucenia nagromadzonego tłuszczyku (mówiąc wiele siły mam na myśli osoby nie aktywne albo niewiele aktywne fizycznie, ponieważ osoby, które często dość intensywnie trenują po świętach czują się raczej ociężale i bezsilnie, właśnie z racji na przejedzenie).
Wymyślamy, więc sobie mniej więcej zrównoważony stosunkowo zdrowy jadłospis i wybieramy formę aktywności. Jako, iż mamy zimę, co najmniej teoretycznie, najwygodniejsze i najmniej uciążliwe będą ćwiczenia w domu. Można wybrać także siłownię, kluby fitness i tym podobne

lecz wybór taki nierzadko bywa krępujący i zwyczajnie uciążliwy bo z dojazdem i oczekiwaniem na wolny przyrząd zabiera wiele więcej czasu. Dobrze, jeżeli w domu dysponujemy jakimś sprzętem do ćwiczeń. Oczywiście ćwiczenia, które mam na myśli to (jak ja to nazywam) szeroko pojęty fitness. Krótkie wytłumaczenie dla tych, którzy nie czytali poprzednich tekstów: fitness dla mnie to nie ćwiczenia tylko i wyłącznie dla kobiet, na Sali w grupie z instruktorem mające na celu max. zrzucenie tłuszczu. poprzez fitness rozumiem raczej ogólną sprawność organizmu, dbanie o sylwetkę i zdrowie. Fitness to wszystkie ćwiczenia, które mają to na celu. Mogą być bardziej siłowe, bardziej wytrzymałościowe, istotne, tak aby pomagały dbać o Twoje ciało. To zwykłe ogólnorozwojowe ćwiczenia, gimnastyka pod ładną nazwą „fitness”. To aktywność absolutnie dla każdego.
Sprzęt fitness znacznie ułatwi nam sprawę. Raz dlatego, iż ćwiczenia na jakimkolwiek sprzęcie same w sobie efektywnie spalają tłuszcz, a dwa iż mając urządzenie mamy większą motywację do ćwiczeń i większą chęć ponieważ zwykle ćwiczenie na przyrządach jest przyjemne i ciekawe.
To będzie najskuteczniejszy sposób dla niedoświadczonych w temacie osób. Trzeba się liczyć, iż zrzucenie tych dodatkowych kilogramów trochę potrwa,

lecz masz co najmniej pewność, iż się uda. Oczywiście uda się wtedy, gdy nie będziesz samemu siebie oszukiwać i będziesz utrzymywać zdrowe odżywianie i regularne ćwiczenia. Zachowując deficyt kaloryczny, zwyczajnie nie ma innej możliwości, organizm musi spalać zapasowy tłuszcz- energię. A łącząc ćwiczenia z dietą zadanie to staje się łatwiejsze. ponieważ na przykład utrzymując zdrowy sposób odżywiania jesz tyle ile wynosi Twoje zapotrzebowanie kaloryczne. Do tego dodajesz ćwiczenia, które zwiększają Twoje zapotrzebowanie kaloryczne,

lecz Ty nie dodajesz kalorii do diety. A zdrowe produkty na przykład warzywa mają tę pożądaną cecha, iż niwelują uczucie głodu. Odbywa się tak, dlatego, iż są jakby duże objętościowo, wagowo,

lecz mają w sobie niewiele kalorii. Dlatego ciągle będziesz mieć uczucie sytości, pełności, nie będziesz czuć głodu, co regularnie jest największym mankamentem drakońskich diet, które właśnie z tego powodu już po tygodniu stają się mordęgą- głodówką.. A przy tym ciągle będziesz zachowywać deficyt kaloryczny konieczny do spalania tłuszczu. A nie odczuwanie głodu pozwoli Ci utrzymywać taki stan poprzez bardzo długo. Nie namawiam, oczywiście do jedzenia samej zieleniny. Skąd, sam nigdy bym tego nie zrobił. Jednak warto do jadłospisu dołączyć warzywa, szczególnie w surowej naturalnej postaci. W dodatku mają one dużo błonnika, co także jest nieocenioną pomocą w odchudzaniu. Wszystko się ze sobą wiąże.
No dobrze, wracając do tematu. Niestety trzeba się pogodzić, iż liczba tłuszczu, jaką potrafimy nabrać w trzy dni będzie nie do zrzucenia nawet w tydzień. Zachowując zdrowe nawyki w odżywianiu i ćwiczeniach i zakładając, iż patrzymy tylko na zrzucony tłuszcz (bez wody itd) zajmie to 3-4 tygodnie.
Weź jednak pod uwagę, iż gdybyś w ogóle nie zaczął nad tym pracować, to to wszystko aby zostało. I następne kalorie dołączałyby do tego. Było aby ich coraz więcej i więcej… A tak nareszcie zgubisz to, co przybrałeś poprzez święta. Ostatecznie dodatkowo zyskasz zdrowie i sprawność organizmu.
Może przez takie łagodne wejście warto w ogóle zacząć dbać o własne zdrowie i sylwetkę? Po świętach każdy ma do tego dodatkową motywację w formie nieodpartej potrzeby natychmiastowego pozbycia się tłuszczu nabranego poprzez święta. A taka motywacja może Ci tylko pomóc zostać przy aktywnym trybie życia na dłużej.

Lekarz Dietetyk: ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I… PO ŚWIĘTACH, I… PO ŁADNEJ SYLWETCE, PO FORMIE…; HEILIG, HEILIG, UND NACH DEN FERIEN ... UND ... NACH EINEM SCHÖNEN SILHOUETTE, FORM ...; HOLY, HOLY, AND AFTER THE HOLIDAYS ... AND ... AFTER A NICE SILHOUETTE, THE FORM ...;

Skomentuj, zadaj pytanie lekarzowi:
Opinie, pytania i komentarze 0
  • Zostań pierwszą osobą, która skomentuje ten wpis.