Definicja MARZENIA PROFESORA RELIGI:
Prof. Zbigniew Religa po 15 latach zarządzania Kliniką Kardiochirurgii AM w Zabrzu wrócił do Warszawy.- Panie Profesorze, puścili Pana z Zabrza tak bez oporów?Łatwo nie było, zebrali się profesorowie z zespołu zabrzańskiego i zaczęli mnie namawiać, abym jednak został. Bardzo błyskawicznie ich przekonałem, iż powinienem odejść. Moja argumentacja jest prawdziwa i prosta: każdy człowiek ma prawo do normalnego życia - ja także. Po 15 latach muszę zacząć żyć w normalnych warunkach. Cieszę się - jako iż jestem jak każdy człowiek nieco próżny - iż ci moi wspólnicy w ciężkiej i trudnej pracy nie chcieli mnie z Zabrza puścić. To dla człowieka kierującego zespołem ludzi faktycznie spora satysfakcja.- Zostawił Pan w Katowicach Akademię Medyczną, którą po objęciu funkcji rektora rozpoczął Pan reformować. Co zdołał Pan tam zrobić?Wszystkie własne założenia poprzez te 3 lata zrealizowałem. Moim założeniem było, tak aby Śląska Akademia Medyczna była oparta na trzech równoprawnych wydziałach: dwa wydziały lekarskie i wydział farmacji, i to doprowadziłem do końca. Śląska Akademia Medyczna jest największą akademią medyczną w Polsce. Jej bazą były specjalistyczne kliniki umieszczone w różnych szpitalach. Powodowało to rozproszenie klinik po całym Śląsku i straszne trudności dla studentów. Powiodło mi się przejąć wielki i nowoczesny szpital w Katowicach jako szpital Akademii Medycznej. To należy rozpatrywać w kategoriach wyczynu, bo opór był ze strony wszystkich władz. Jako inwestycja centralna została wprowadzona do budżetu państwa budowa akademickiego centrum medycznego w Zabrzu.- Zaczynał Pan w Warszawie. Czy powrót nie jest trudny?Trudny? Nie. Odszedłem do Zabrza, ponieważ tak się moje kwestie zawodowe ułożyły. Odszedłem do miejsca, w którym mogłem zrobić to, co zrobiłem. Po 15 latach jestem z powrotem w Warszawie, lecz znam zespół, z którym pracuję i wiem na co nas będzie stać. Mogę spokojnie z tymi ludźmi, lekarzami i personelem medycznym, budować tu mocny ośrodek kardiochirurgiczny.- A co z transplantologią serca?Ośrodek transplantacyjny już funkcjonuje. Powołałem go jeszcze w ubiegłym roku i zrobiono tu już 9 przeszczepów serca. Wszyscy pacjenci żyją.- Czy ten oddział jest tak samo dobrze zaopatrzony, jak klinika w Zabrzu?Kardiochirurgia tutaj była bardzo maleńką kardiochirurgią. I to zarówno pod względem liczby realizowanych zabiegów, jak i ich zakresu. To wynikało z wielu przyczyn. Moją ambicją jest, by pośrodku najbliższych 2 - 3 lat, jeśli środki finansowe na to pozwolą, zrobić tu mocną kardiochirurgię. Chciałbym doprowadzić w tym czasie do sytuacji, iż będzie się tu wykonywało około 1000 operacji rocznie. Tj. realne, ponieważ z tym zespołem ludzi można to zrobić. Wszyscy koledzy lekarze tu pracujący przeszli poprzez Zabrze, więc się dobrze poznaliśmy. Wiem, na co mogę liczyć.- A sprzęt?Aparaturę trzeba zwyczajnie kupić. Oczywiście, na to konieczne są kapitał. Spore kapitał. lecz kardiochirurgia już w tym roku, w tym szpitalu przynosi zyski. Z pieniędzy, które wypłaca Ministerstwo Zdrowia i Kasa Chorych już jest wygenerowany zysk. Przez wzgląd na tym mogę liczyć na to, iż z tych zysków co najmniej część pieniędzy zostanie przeznaczona na wyposażenie kliniki.- Jak aktualnie wygląda Pana polskie sztuczne serce?Jest prototyp implantowanego wewnątrz sztucznego serca. W jesieni ruszyliśmy z eksperymentami na zwierzętach.- Ile takie serce waży?W granicach 600 gramów.- Kiedy chorzy będą mogli na taką sztuczną pompkę liczyć?Po roku eksperymentów na zwierzętach - zobaczymy. Myślę, iż będzie dobrze, ponieważ wszystko na to wskazuje. Wtedy zaczniemy eksperymentalnie implantować sztuczne serce chorym. Niestety, to musi trwać. Dopiero po pomyślnych próbach klinicznych będzie można stosować je na szerszą skalę, a więc u wszystkich chorych, którzy będą go potrzebowali.- Największym problemem związanym ze sztucznym sercem jest jego zasilanie. Jak Pan Prof. to rozwiązał?Pierwszą próbę wykorzystania sztucznego serca podjął w roku 1969 D. A. Cooley. Kilkanaście lat prac badawczych nad modernizacją jego konstrukcji i sposoby stosowania doprowadziło w 1985 r. do pierwszego sukcesu klinicznego - wykorzystania sztucznego serca jako pomostu do transplantacji serca. Ów pomost powiększa szanse chorego - daje czas konieczny regularnie w oczekiwaniu na dawcę. Sztuczne serce to były pneumatycznie zasilane i sterowane membranowe pompy krwi wykonane z biozgodnego poliuretanu. Składały się z dwóch niezależnych komór, które się wszczepiało pacjentowi wewnątrz klatki piersiowej i łączyło dzięki giętkich drenów z jednostką napędową znajdującą się przy łóżku chorego.Prowadziliśmy intensywne prace pod kątem zminiaturyzowania całego urządzenia i powstania sztucznego napędu, który również byłby implantowany do klatki piersiowej pacjenta. Efekt jest częściowy. Serce będzie zasilane wewnętrznymi malutkimi bateriami, jak to robi się na całym świecie w prowadzących takie eksperymenty ośrodkach. Te baterie muszą być doładowywane. One wykonują gigantyczną pracę w porównaniu na przykład z rozrusznikiem serca, który również zasilają baterie. Będą więc zasilane większymi bateriami znajdującymi się poza organizmem pacjenta. Nie to jest jednak, jak do niedawna, gigantyczna aparatura trzymająca chorego na uwięzi w jednym pomieszczeniu. Zewnętrzne baterie są niewielkie i lekkie, mogą być więc noszone na pasku.- Na jak długo wystarczą?Wewnętrzne baterie wystarczają na 6 - 8 godz.. Chory w tym czasie - bez tych zewnętrznych baterii - może się spokojnie wykąpać, coś załatwić. Po 6 - 8 godzinach jednym cieniusieńkim przewodem podłączy się do baterii zewnętrznych, które ma na pasku i funkcjonuje dalej.- Rozwój transplantacji to w pierwszej kolejności walka z odrzuceniem przeszczepu. Czy w tej dziedzinie jest jakiś wyraźny rozwój?Prace immunologiczne są prowadzone we wszystkich ośrodkach transplantacyjnych na świecie. Przyszłość to genetyka i immunologia, już nie chirurgia. Chirurgia w tej dziedzinie wszystkie problemy rozwiązała i wszystko zrobiła. Z kolei pozostał, jak Pani wspomniała, bardzo ważny wciąż problem - odrzut przeszczepu. Również w tej dziedzinie odbywa się sporo i jest wielki rozwój. Coraz więcej chorych z przeszczepionym sercem żyje. Żyją coraz dłużej i lepiej, to oznacza - coraz efektywniej jako ludzie zdolni do normalnego funkcjonowania i normalnej zawodowej pracy. Spodziewam się, iż pośrodku najpóźniej kilkunastu lat w znacznej części problemy odrzutu przeszczepionego narządu zostaną w dużej mierze rozwiązane i przyjdzie także okres, iż w ogóle znikną. Już dzisiaj np., co było jeszcze dopiero co niemożliwe, gdy rozpoczyna się mechanizm odrzutu, to w większości przypadków potrafimy takiego chorego uratować. To nie wystarcza do pełnego zwycięstwa, lecz to bardzo spory krok zbliżający do niego.- Ile transplantacji Pan wykonał?W sumie ponad 400. lecz... To nie ja tego dokonałem, ale cały zespół ludzi.- lecz Pan Prof. był - i jest - liderem?Do pewnego momentu można powiedzieć, iż nim byłem. W każdym zespole ludzi musi być osoba, która nadaje kierunek ich działaniom. lecz dzisiaj nikt już żadnego odkrycia nie dokonuje w pojedynkę. To robota wielu ludzi. Tym samym i efekt jest całego zespołu.- lecz klęska byłaby Pana?Tak to już jest. Poniekąd zasłużenie, ponieważ klęska, niepowodzenie oznaczałyby, iż lub coś źle wymyśliłem, lub źle to przeprowadziłem, więc jestem odpowiedzialny za fakt, iż się nie powiodło. Na razie - odpukać - sporo się powiodło. I nie muszę się wstydzić swoich pomysłów ani decyzji. Co nie oznacza, iż odnoszę czy odnosiłem same sukcesy. Poczucie klęski nie jest mi obce.- W najwyższym stopniu dojmujące?Przeżywam śmierć każdego pacjenta, nie godzę się z bezradnością medycyny, zawsze to wywołuje we mnie bunt. Szczególnie utkwiła w mojej pamięci śmierć 12- letniego chłopca. Nie zdołaliśmy go uratować, nie było dla niego dawcy. Byłem przytłoczony bezradnością, w szczególności, iż nie dano mu szansy, która była. Inny jest zgon pacjenta, gdy tej szansy praktycznie nie ma, inny, gdy - tak jak w tym przypadku - nie ma dawcy, a jest szansa na życie. Dawców dla dzieci z reguły nie ma.- Jaki proc. ludzi z przeszczepionym sercem przeżywa 5 lat?W tej chwili 75%. Najdłużej żyjącym moim pacjentem jest pan B. - 13 lat po transplantacji, a przypomnę, iż 14 lat temu zaczęliśmy przeszczepy w Polsce. Pacjenci po przeszczepie serca z reguły wracają do normalnej pracy. np. jest wśród nich pracownik naukowy uniwersytetu, doktor, nauczyciel, biznesmen... Ci ludzie wrócili do swoich zawodów. Oczywiście, są i tacy, którzy musieli zmienić pracę. lecz renciści to wyjątki.- Pragnienie Pana Profesora?Moje marzenia w dużej mierze już się spełniły. Chcę jeszcze rozbudować w szpitalu MSW kardiochirurgię, zrealizować program dla Warszawy, zamknąć pewien faza badań nad biologiczną zastawką i sztucznym sercem.- Dziękuję Panu Profesorowi za rozmowę
Lekarza zaleca: → Marzenia profesora Religi.
- Co znaczy Malaria:
- Porównanie powiodło się utworzyć skutecznej i bezpiecznej szczepionki przeciwko pasożytom wywołującym malarię.Malaria (polska nazwa - zimnica) jest jednym z najgroźniejszych i w najwyższym stopniu złożonych marzenia profesora religi co znaczy.
- Krzyżówka Szczepionki:
- Dlaczego słyszymy o potrzebie uodparniania organizmu dzięki szczepień. W czasie gdy zdarza się, iż, paradoksalnie, chorujemy na chorobę, przed którą szczepionka miała nas chronić. Pamiętamy chociażby głośny marzenia profesora religi krzyżówka.
- Co to jest Podawanie Leków Drogą Pokarmową:
- Jak lepiej różnych postaciach: stałej (tabletki, proszki, drażetki, pigułki, czopki), płynnej albo półpłynnej (roztwory, wyciągi, nalewki, napary, mieszanki, syropy), a również w aerozolu, maści czy plastrze marzenia profesora religi co to jest.
- Słownik Retinopatia Cukrzycowa:
- Kiedy chorych na cukrzycę traci wzrok. Szacuje się, iż w państwach rozwiniętych ok. 8% wszystkich przypadków ślepoty wywołane jest tą chorobą.Najczęstsze schorzenie oka w cukrzycy - retinopatia, dotyczy ok marzenia profesora religi słownik.
- Czym jest Badania U Okulisty:
- Od czego zależy badaniami okulistycznymi są badania: ostrości wzroku, rodzaju wad wzroku, przedniego odcinka oka, dna oka, ciśnienia śródgałkowego i pola widzenia.przyczyną wizyty w gabinecie okulistycznym zwykle marzenia profesora religi czym jest.